Mobilna gastronomia biznesem na każdy sezon?
Biznes sezonowy potrafi być bardzo lukratywny. W krótkim okresie czasu przedsiębiorcom udaje się generować bardzo wysokie obroty. Od kilku sezonów na tym polu króluje gastronomia mobilna. Zarówno właściciele punktów gastronomicznych, jak i klienci zauważają potencjał handlu obwoźnego. Dzisiejszy artykuł poświęcimy na zastanowienie się, czy mobilna gastronomia jest również opłacalna w perspektywie całorocznej. Zapraszam do lektury!
Wózek gastronomiczny z lodami – przykład gastronomii sezonowej
Punkt z lodami to idealny przykład gastronomii sezonowej. Każdy wie, że prawdziwy sezon lodowy trwa około 3-4 miesięcy – od czerwca do września. Jest to najcieplejszy okres w roku i ludzie z wielką ochotą sięgają po porcję zimnych lodów. Zachęcani przez słoneczne dni, chętnie wybierają taką ochłodę w postaci lodów, a w szczególności zdrowych, naturalnych, zwanych również rzemieślniczymi. Dla punktów w dobrych lokalizacjach jest to na pewno bardzo pracowity okres, ale również czas zdecydowanie miły dla portfeli właścicieli mobilnych gastronomii. Niestety, jest pewien aspekt, który bardzo wpływa na powodzenie sprzedaży w danym dniu – otóż zainteresowanie lodami jest wprost proporcjonalne do pogody – im niższa temperatura, tym zainteresowanie również jest niższe. Co robić gdy lato jest kapryśne? I jak sobie radzić z mobilnym wózkiem gastronomicznym w niesprzyjającą pogodę?
Mobilna gastronomia i triki na niesprzyjającą pogodę
Niektórych sytuacji nie jesteśmy w stanie zmienić, należy do nich z pewnością pogoda. Jako właściciele mobilnej gastronomii, możemy się jednak na nie przygotować. W czasie letniej ulewy, kiedy w mgnieniu oka niebo robi się zachmurzone, nie pozostaje nam nic innego jak „przeparkowanie” naszego wózka gastronomicznego – dzięki jego mobilności, nie jest to trudne! Warto zabezpieczyć się na taką ewentualność i mieć zapewnione zadaszone miejsce, w którym możemy przeczekać ulewę czy burzę.
A co w przypadku, gdy nie chodzi o chwilowy deszcz, tylko o długotrwały nieurodzaj w sprzedaży tego, co oferujemy? Tak naprawdę musimy pamiętać, że inwestycja w gastronomię niewiele różni się od inwestycji w metale szlachetne. Większość inwestorów z bogatym doświadczeniem nie stawia wszystkiego na jedną kartę, tylko dywersyfikuje swoje inwestycje. Dokładnie tak samo powinniśmy postępować w gastronomii i w gastronomii mobilnej.
Dywersyfikacja to inaczej różnicowanie i wprowadzanie niewielkich modyfikacji do dotychczas oferowanych przez nas produktów. Jak to wygląda w praktyce dla właścicieli mobilnych wózków gastronomicznych?
Mobilna gastronomia zmienną jest, a przynajmniej zmienną może być. I całe szczęście! Dzięki temu możemy dostosować nasz biznes do pory roku i sprawić, że żadna zmiana pogody nie będzie nam straszna. Obecnie mamy zaawansowaną jesień, czyli idealny czas na gofry z bitą śmietaną, naleśniki na ciepło i rozgrzewającą kawę. Z kolei w porze letniej idealnie sprawdzają się właśnie lody i orzeźwiające lemoniady. Każdy produkt ma swój czas, co daje o wiele większe perspektywy do rozwoju. Kalendarz pozwala na optymalne planowanie i reinwestowanie. W końcu dobrze wiemy, kiedy następuje chłodniejsza pora roku :)
Wózek gastronomiczny przystosowany tylko pod jeden produkt – co teraz?
Co w sytuacji, gdy zainwestowaliśmy w mobilny wózek gastronomiczny, konserwatory na lody i dobrej jakości produkty, a pogoda pokrzyżowała nam plany na wielkie zyski? Generalnie istnieją dwa wyjścia z takiej sytuacji. Możemy albo schować wszystko do garażu i przeczekać „nieurodzaj”, albo poddać pojazd modyfikacji.
Foodbike zdecydowanie poleca drugi sposób. Dzięki przeprowadzonym modyfikacjom, przedsiębiorca jest w stanie zapewnić sobie przychód przez dłuższy okres czasu. Jak wspominaliśmy już niejednokrotnie w poprzednich artykułach, rowery gastronomiczne Foodbike składają się z modułów, które niskim kosztem można wymienić na inne. Dzięki temu nasza mobilna gastronomia staje się wielofunkcyjna.
Jak ma się mobilna gastronomia do stania na mrozie?
Omówiliśmy już kwestie świadczące o tym, że posiadając mobilny wózek gastronomiczny, tak naprawdę nasz biznes może się kręcić przez cały rok. Dobry, wysokiej jakości sprzęt, który oferuje Foodbike, jest bardzo wytrzymały zarówno na deszcze, jak i mrozy. W upalnym lecie nasze lody rzemieślnicze chronią profesjonalne konserwatory. W zasadzie wszystko działa sprawnie, pozostaje tylko jedna, bardzo ważna kwestia – przecież nie zostaniemy sami lub nie zostawimy naszego pracownika na mrozie! Jest to nieodpowiedzialne i absolutnie nikt się na to nie zgodzi. Co więc powinien zrobić właściciel mobilnej gastronomii w takim przypadku?
To jasne, nikt by nie chciał pracować w tak ekstremalnych warunkach. Na szczęście i na to są bardzo ciekawe rozwiązania. Jednym z nich jest zmiana lokalizacji na zabudowaną, o czym już wspominaliśmy. Obecnie w wielu miastach powstają pawilony czy galerie handlowe, które na pewno posiadają wolną przestrzeń, gdzie można się ugościć z wózkiem gastronomicznym. Zazwyczaj jest to kwestia podpisania umowy z właścicielem danego terenu. Jeżeli jest to osoba prywatna – sprawa zwykle bywa łatwiejsza. Jednak nawet jeżeli właścicielem jest miasto, nie należy się zrażać i spróbować się dogadać. Dzięki zadaszonemu miejscu, które wynajmujemy, zyskujemy przede wszystkim spokój, że naszemu mobilnemu biznesowi nie zagrożą żadne pogodowe wahania. Co więcej, zyskujemy w ten sposób grono stałych klientów pod postacią lokalnych sprzedawców oraz osób, które codziennie przychodzą na zakupy. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, automatycznie zyskujemy nowych klientów, również dzięki temu, że nasz mobilny wózek gastronomiczny z pewnością wyróżnia się w pawilonie czy centrum handlowym.
Znane jest powiedzenie, że “jeśli jest wola, to znajdzie się sposób”. Jest ono bardzo odpowiednie w przypadku mobilnej gastronomii. Tworzy ona przed właścicielem całe spektrum różnych możliwości, które przynoszą duże zyski. Najważniejsze to mieć oczy szeroko otwarte i szukać sposobów, a nie wymówek. Foodbike życzy wszystkim przedsiębiorcom woli walki i szerokich horyzontów na tym polu.